poniedziałek, 13 października 2014

One shot - O wampirach

Dzisiaj krótko, bo nie mam siły na nic. Chciałam się w końcu zabrać za napisanie rozdziału, albo chociaż spróbować go napisać, ale nawet nie bardzo mam kiedy do tego przysiąść. Może w nowym miejscu, jak już się przeprowadzę zdołam napisać kolejny rozdział. Spróbuję.


Sam nie wiedział, jak to się dokładnie stało. Po prostu, od tak, bez powodu…
Stał przed lustrem, ale mimo tego nie widział swojego odbicia. Bo przecież wampiry odbić nie mają. Po raz kolejny przejechał palcami po tafli lustra.
-Co tu robisz bracie? – usłyszał za sobą.
-Azarath. – odwrócił się ku bratu. Zjawił się tu bezszelestnie.
Zobaczył przed sobą ciemnookiego chłopaka. Był tego samego wzrostu, co on. W końcu byli braćmi.
-Myślę. – odpowiedział w końcu, ponownie spoglądając w lustro.
-Coś cię martwi, prawda?
-Tak. Ostatnio nie mam szczęśliwych dni.
-Zauważyłem.
-Pewnie nie ty jeden.
Azarath zignorował tę uwagę. Podszedł do brata i położył rękę na jego ramieniu, mówiąc:
-Mi możesz się zwierzyć. Wiesz, że nikomu nie powiem.
-Wiem, ale jednak zatrzymam niektóre rzeczy w tajemnicy.
-Jak wolisz.
Azarath zdjął z ramienia dłoń i odwrócił się.
-Pomyśl nad tym. – dodał i odszedł. Raphael został sam z lustrem, które odbijało jedynie ciemny korytarz za nim. Chłopak westchnął i pięścią uderzył w taflę lustra. Szkło upadło na podłogę, a krew popłynęła z dłoni. Nienawidził luster…